muzyka

30 lip 2016

Rozdział 28- OSTATNI

EPILOG
-Pomszczę Cię, nie pozwolę by twoja śmierć poszła na marne- siedziała i patrzyła na portret swojego ukochanego. Jej twarz zalewały coraz to nowe łzy. Tęskniła za nim. Nienawidziła postać, która go zabiła i obiecała sobie, że zabiję go i innych z nim współpracujących. Zrobi to o wiele gorzej i boleśniej niż zabili jej ukochanego. Nagle w pomieszczeniu, w którym się znajdowała rozbrzmiały się kroki. Otarła łzy i wstała przyglądając się swojemu gościowi.
  On również cierpiał, także został zraniony, wykorzystany. Razem z nią uciekał. Poznała go na nowo i polubiła go, a może czuła już coś więcej? Nie była pewna, wciąż kochała zmarłego i tęskniła za nim.
- Witaj- odezwał się
-Co tak oficjalnie?- odpowiedziała zmieszana, następnie podeszła do niego i przytuliła- witaj, jak się trzymasz?- nie odwzajemnił uścisku, wręcz spiął się cały
- Widziałem ich, wszystkich...- odsunęła go od siebie na długość ramienia. Spojrzała najpierw na jego usta, poczuła już ich smak i to wielokrotnie. Szybko otrzeźwiała z amoku i słuchała go dalej-...są bardzo szczęśliwi- zacisnął pięść i kontynuował-...aż za bardzo.- pogłaskała go po policzku, podeszła bliżej i pocałowała.
 Ten pocałunek należał do tych zachłannych i zdecydowanych, przepełnionych smutkiem i tęsknotą.Żadne z nich nie potrafiło go przerwać.
 Jego przepełniała złość, bo kobieta, którą kochał pieprzyła się właśnie teraz z mordercą. Z jednej strony był rozgoryczony, a z drugiej zdumiony tym jak skakała z kwatka na kwiatek. Nigdy by nie powiedział, że jego Kate będzie zachowywała się w ten sposób.
  Ją powoli wraz z rosnącym napięciem, pochłaniała namiętność. Wiedziała, że on w tej chwili nie myśli o niej tylko o tej dziwce. Jak zwykle tylko o niej. Nie rozumiała w czym ta mała szmata była lepsza od niej.
  Pochwycił ją w swoje ramiona i uniósł nad ziemie. Pojęła aluzje i oplotła go swoimi zgrabnymi nogami wokół pasa. I razem udali się do prowizorycznej sypialni. Składającej się pustego pokoju, w którym znajdował się tylko materac. A na nim koc i dwie poduszki. W tej chwili wystarczyło im tylko to. Oboje pragnęli fizyczności i tylko na tym im zależało, nie liczyło się gdzie i w jakich warunkach.
  Nie bawili się w jakieś gry wstępne. Szybko pozbyli się zbędnych części garderoby i przeszli do działania. W mężczyznę wstąpił jakiś demon i wiedziała, że w tej chwili widział w jej twarzy twarz pieprzonej szmaty Kate. Irytowało ją to, ale było jej dobrze i kompletnie zatraciła się w tym.
  Wymruczał pod nosem jej imię i doszedł w niej z jękiem, ona była niemiłosiernie blisko spełnienia. I gdy z niej wyszedł, nie pozwoliła mu odejść. Chwyciła go za włosy i skierowała jego głowę poniżej swojego pasa. Zrozumiał o co jej chodzi i dał jej to czego chciała. Wszystko potrwało niecałą minutę i do jego uszu dobiegł podniecający jęk dziewczyny,  a zaraz potem poczuł jak jego usta zalewają jej soki. Wylizał wszystko bardzo dokładnie jeszcze chwilę sprawiając jej przyjemność. Następnie wstał, wierzchem dłoni wytarł usta i delektował się widokiem dziewczyny szybko oddychającej z przyjemności i wijącej się na „łóżku”.
  Nie mógł już dłużej tu przebywać. Z Eleną lubił się pieprzyć, ale tylko to. Wciąż myślał o Kate, była jego- zacisnął pięści- tylko jego!!! Bez słowa wyszedł z pomieszczenia, słyszał w tle błaganie Eleny by został. Mimo to wyszedł i zostawił ją tam samą, postanowił pojechać w pewne miejsce, które go uspakajało.
w tym samym czasie
    Kate
  Po kilku godzinach opanowałam szloch. Ale i tak czułam się jak gówno. Nic nie warta szmata, przespałam się z dwoma braćmi. Jak mogłam to zrobić. Mój telefon za wibrował, podniosłam go, na ekranie widniała podobizna Nialla. Odrzuciłam połączenie, nie mogłam na niego patrzeć, a co dopiero z nim rozmawiać. Moją twarz znowu zalały hektolitry łez. Zaczęły wracać do mnie wszystkie wspomnienia z Nickiem. Jak w tej chwili mogłabym być znowu z nim, po tym co zrobiłam. Nagle moją zadumę przerwało pukanie do drzwi. Ledwo zwlekłam się z łóżka, po drodze łapiąc koc, by się okryć, bo w domu zrobiło się zadziwiająco zimno. Wyjrzałam przez wizjer i cała się spięłam. To był Niall, opuściłam się po drzwiach i zaczęłam znowu płakać.
-Skarbie, przepraszam, proszę wpuść mnie i pozwól sobie wszystko wytłumaczyć- zapukał ponownie, a później jeszcze raz- wiem, że tam jesteś, zachowałem się jak palant i źle się z tym czuję, naprawdę- wstałam od drzwi i poszłam do kuchni, jeszcze chyba przez pół godziny tam stał. Ale byłam nie ugięta i nie otwierałam. W końcu skapitulował i odszedł. Dostałam wiadomość od niego chwilę później o treści: „Kochanie, tak bardzo Cię przepraszam, nie nienawidź mnie, błagam!!! Nie przeżyję bez Ciebie”, skasowałam ją i jego numer i poszłam na górę położyć się.
  Nick
   Usłyszałem jak Niall wchodzi do domu trzaskając drzwiami, następnie wbiega na schody i znowu trzaska drzwiami tylko od swojego pokoju. Postanowiłem do niego pójść. Nie fatygowałem się z pukaniem, po prostu wszedłem do pomieszczenia. Leżał na łóżku i tępo wpatrywał się w sufit. Podszedłem do niego i usiadłem w rogu łóżku
-Co jest?- spytałem
-Nie Twój zasrany interes- odpyskował, miałem już wyjść gdy się ponownie odezwał- Nick?
-Słucham
-Muszę Ci coś powiedzieć- usiadł i spojrzał na mnie, wróciłem w to samo miejsce, w którym siedziałem wcześniej
-Ja muszę wysłuchać tego co chcesz mi powiedzieć- uśmiechnąłem się
-Przespałem się z Kate- wyszeptał, następnie spuścił wzrok, przez chwilę nie dochodziło do mnie co on tak naprawdę powiedział
-Powtórz, co zrobiłeś?- spojrzałem na niego z wrogością w spojrzeniu. Czułem jak moje całe ciało się napręża.
Kate
   Po tym gdy ponownie udało mi się zasnąć. Znowu jakiś dźwięk nie dał mi spać. Dopiero po chwili uświadomiłam sobie, że to mój przeklęty telefon. Z westchnieniem frustracji, chwyciłam go. Jego niebieskie światło było niczym reflektory ciężarówki i oślepiło mnie na chwile. Po tym jak przyzwyczaiłam się to nie wyraźnie aczkolwiek dostrzegłam nieznany numer- pewnie to jakieś gówniarze robią sobie jaja- postanowiłam nie odbierać. Wyłączyłam wibracje i położyłam telefon na szafce. Ułożyłam się wygodnie i ponowiłam próbę zaśnięcia. Niestety nie było mi to dane, bo upierdliwa osoba ponowiła próbę dodzwonienia się. Chwyciłam telefon ponowienie i spostrzegłam, że to ta sama osoba- ja pokaże tym gówniarzom- pomyślałam i odebrałam
-Czego?- wysyczałam
-Witam, aspirant Jake Cruger się kłania, dzwonie z Seattle Police Department*.- o Boże, a ja myślałam, że to jakieś gówniarze- czy rozmawiam z Panią Katherine Caren?
-Tak, witam i przepraszam, za tak nie uprzejmy ton, zaraz po odebraniu- czułam jak moją twarz zalewa rumieniec zażenowania
-Nic się nie stało, panno Kate
-Mogę wiedzieć, co się stało, że Pan do mnie dzwoni?
-Naturalnie, otóż zna Pani niejakich Nicka i Nialla Grace?
-O mój Boże tak, a co się stało?- zaczęłam panikować
-Spokojnie, zostali oni zatrzymani, z powodu bójki między nimi dwoma
-Jak to, dlaczego?
-No właśnie próbujemy to ustalić, ale oboje powiedzieli, że nie powiedzą nic, dopóki Pani się nie zjawi. Czy mogłaby Pani przyjechać?
-Oczywiście zjawię się jak najszybciej- odparłam, wyskoczyłam z łóżka jak poparzona i zaczęłam szukać czegoś do ubrania
-Dziękuję i czekamy, do zobaczenia.- policjant się rozłączył.

   20 minut później byłam już na komisariacie i szukałam kogoś kto pomógł by mi się tu odnaleźć. Było to nie lada wyzwaniem, powodem była godzina. Otóż było po 3 w nocy, co sprawia, że na komisariacie było niesamowicie pusto. Po przejściu chyba dwudziestu pokoi, w końcu natrafiam na żywą postać. Delikatnie pukam do drzwi, a następnie wchodzę
-Witam, nazywam się Katherine Caren, zostałam tu wezwana...- policjant nie dał mi dokończyć
-Nareszcie, witam, komisarz Harry Flin, zajmuję się sprawą, w którą została Pani wplątana. Mam nadzieję, że Pani zdoła ich przekonać do wyjaśnień.
-Lecz ja nie wiem co się stało.- odpowiadam zdezorientowana
-Otóż wezwano nas do bójki tych dwóch Panów, wykrzykiwali do siebie dziwne rzeczy i doszło do rękoczynów. Ich matka wezwała policję. Naszym obowiązkiem jest ich zatrzymać i zmusić do wyjaśnień. A gdy nikt z nich nie złoży oskarżenia, to ich wypościmy. A raczej tak się stanie, przecież oni są braćmi.-policjant zrobił krótką przerwę, tylko po to by przepościć mnie w drzwiach- Podejrzewamy, że chodzi tu o kobietę. Którą kochają oboje. Wnioskować to można po tym co do siebie wykrzykiwali- zawstydzona spojrzałam na swoje buty, to by znaczyło, że chodzi o mnie.- wszystko w porządku?
-Tak, tak- odpowiadam zmieszana, nasza rozmowa, nie jest kontynuowana, bo docieramy do pomieszczenia, gdzie siedzą oboje. Zakłóci w kajdanki i przypięci nimi do krzeseł. Siedzą obok siebie i wyglądają okropnie. Są oboje poobijani, a ich nosów i warg leciutko cieknie krew. Nagle gdy słyszą, że drzwi się otwierają, zwracają swoje oczy ku nim. W pierwszej chwili nie dostrzegają mnie, dlatego ponownie spuszczają głowy.
-Panowie- odzywa się policjant- przyszedł wasz gość- zaciekawieni ponownie podnoszą głowy. I dopiero wtedy mnie zauważają. Patrząc na twarz Nicka dostrzegam smutek i zawód, a z twarzy Nialla nie wyczytuję nic.
-Zostawię was samych. Panno Kate- zwraca się w moim kierunku- gdyby pojawiły się jakieś problemy, albo gdyby oni sprawiali problemy, jestem tuż za ścianą, wystarczy zawołać.- kiwam głową na znak, że zrozumiałam. Po tym policjant wychodzi i zamyka za sobą drzwi.
   Przez pierwsze kilka minut, po prostu milczymy. W tym czasie zajmuję wolne miejsce i zastanawiam się od czego zacząć. W końcu gdy stwierdzam, że faktycznie oni nie zamierzają nic mówić, odzywam się.
-Co wam strzeliło do głowy?- spoglądam na nich ze złością wypisaną na twarzy. Gdy się nie odzywają, ponawiam pytanie tym razem groźniej. Dopiero wtedy odzywa się Niall
-Powiedziałem mu, że spaliśmy ze sobą- mówi nawet nie patrząc na mnie, na mojej twarzy pojawia się gorący rumieniec.
-Kate, to prawda?- spogląda na mnie Nick z wypisaną nadzieją i zdezorientowaniem.
-Tak Nick spałam z nim- mówię spuszczając wzrok. Niepewnie spoglądam na niego i widzę, że jest wkurzony i zraniony zarazem.
-To jest po prostu nieprawdopodobne! Jak mogłaś?!-warczy Nick
-To nie istotne, porozmawiamy innym razem. Teraz błagam- zwracam się do nich- zeznajcie i chodźmy stąd
  Niepewnie obserwuje ich. Spoglądają na siebie, po czym Niall woła policjanta. Ten wbiega do pomieszczenia, przyglądając się z dokładnością mi.
-Chcemy zeznawać- mówią oboje. Policjant spogląda w ich stronę i  kiwa głową, na znak, że zrozumiał. Następnie prosi bym opuściła pomieszczenie i zaczekała na zewnątrz, tak też robię.
Gdy zamykam za sobą drzwi dopadają mnie wyrzuty sumienia. Nie wiem jak mam się zachować, nie wiem co zrobić. Po moich policzkach popłynęły dwie pojedyńcze łzy. Siadam na krześle przy pokoju gdzie znajdują się chłopaki i czekam, aż stamtąd wyjdą.
  Z zadumy wyrywa mnie trzask otwieranych drzwi, podnoszę zaciekawiona głowę. I widzę jak wychodzi Niall zaraz za nim Nick i na końcu policjant. Chłopaki wymijają mnie nawet nie obdarzywszy mnie spojrzeniem. Podchodzę do policjanta dziękuje mu, a następnie żegnam i wybiegam z komisariatu. Na zewnątrz zastaję warczących na siebie Nialla i Nicka. Moja krew po raz kolejny zagrzewa się gniewem. Wbiegam między nich i odpycham od siebie.
-Popieprzyło was?- krzyczę do nich. Nick mocno wkurzony podchodzi do mnie. Trwa to dosłownie sekundy gdy jestem zasłaniana przez Nialla. Nagle słyszę okropny śmiech Nicka należących do tych złowieszczych.
-Jasne teraz będziesz bronił swojej dziwki, to zrozumiałe- poczułam jakby ktoś mi wbił nóż w plecy, zabrakło mi powietrza. Już drugi raz w ciągu 24 godzin ktoś nazwał mnie „dziwką”, to za dużo. Niall podszedł do Nicka tak szybko , że moje oko zarejestrowało tylko jego pięść stykającą się z policzkiem Nicka, po czym wysyczał
-Spieprzaj stąd i nigdy więcej się nie pojawiaj- odwrócił się od leżącego na ziemi Nicka , podszedł do mnie i chwycił za łokieć ciągnąc w stronę samochodu. Odwróciłam się tylko żeby zrozumieć co właśnie przed chwilą się wydarzyło. Nick zdążył już się podnieść i ruszył opustoszałą drogą nie wiadomo gdzie.
         Analizując całą sytuacje. Przyjechałam po dwóch facetów co dość już namieszali mi w życiu. Nie wróć... pozwoliłam żeby mi namieszali w życiu. Po czym dowiaduję się, że bili się o mnie jak pieprznięci nastolatkowie. Gdy już myślałam, że w miarę się ogarnęli,  to zastaję ich znowu na siebie warczących. W dodatku ten, którego w ogóle nie obstawiałam, że to zrobi, nazywa mnie dziwką. Po czym znowu zaczynają się bić, nie wróć, jeden biję drugiego znowu za mnie. I zapominałam dodać było to jakieś 15 metrów od komisariatu, z którego przed chwilą obaj wyszli. Trochę popieprzone.
   Wsiadam do auta, wciąż rozkojarzona, w tle słyszę, że mój towarzysz próbuję się ze mną w jakiś sposób porozumieć. Podejmuję decyzję i spoglądam na niego, mówiąc
-Nie będziemy o tym rozmawiać, już nigdy. Odwiozę Cię do domu i nasza historia się skończy- chwytam mocnej kierownicę i spoglądam w dal- ja już nie mogę, nie chcę. To wszystko mnie przytłacza. Po prostu muszę się od was odciąć, rozumiesz?- odwracam w jego stronę wzrok i widzę jak smutek zalewa jego twarz, ale odpowiada
-Rozumiem- na tym nasza konwersacja się kończy. Odpalam silnik, wrzucam odpowiedni bieg i ruszamy w milczeniu.  
   Zatrzymuje auto obok jego domu i nie obdarzając go spojrzeniem mówię
-Żegnaj
-Taa- odpowiada wkurzony i wychodzi z auta trzaskając za sobą drzwiami. Zdaję sobie sprawę, że choć chcę się rozpłakać to nie mam już czym płakać i po prostu wyjeżdżam na drogę, kierując się do swojego mieszkania.

  Parkuję na swojej posesji i wychodzę z auta zamykając je. Za dużo wrażeń jak na jeden dzień, marzę o swoim łóżku. Z tą myślą odkluczam drzwi i wchodzę. W tym momencie poznałam co to deja vu. W całym domu były porozrzucane rzeczy, kanapa i fotele podarte. Wchodzę głębiej i po raz kolejny widzę na ścianie napis wykonany czerwoną farbą, tylko wyrażający co innego: Witaj, ponownie się zabawimy MALEŃKA. Opadłam na podłogę i przetarłam oczy myśląc ,że to sen, ale gdy ponownie spojrzałam na pokój wyglądał on tak samo. 

* to po prostu komisariat policji :)

Dobra robaczki, to już koniec. To czy będzie druga część zależy tylko i wyłącznie od was. To jak przyjmiecie ten epilog zdecyduję czy będę kontynuować. No dobra tak więc komentujcie J Buziaki :*

15 lip 2016

Rozdział 27

BARDZO WAŻNA NOTKA POD ROZDZIAŁEM!!!
*retrospekcja*



Kate

Po tym jak Nick wyszedł z mojego mieszkania, roztrzęsiona wróciłam na górę do sypialni. Niall spał uroczo wtulony w moją poduszkę. Musiałam bardzo długo rozmawiać z Nickiem skoro on zdążył zasnąć. Nie chciałam go budzić dlatego postanowiłam zejść na dół i napić się herbaty. Najciszej jak potrafiłam opuściłam sypialnie.

O 9 rano gdy kończyłam już chyba czwartą herbatę, usłyszałam jak Niall schodzi na dół. Jego twarz wydawała się jakby nie obecna. Siedziałam w kuchni czytając poranną gazetę, jednak gdy odwróciłam wzrok w jego stronę, zamarłam. Wyglądał nieziemsko, odziany był tylko w spodnie dresowe, które zatrzymywały się na jego biodrach. Miał cudownie wyrzeźbione ciało.

Po chwili oprzytomniałam, zanim zdał by sobie sprawę z faktu, że pożeram go wzrokiem. Minął mnie i ruszył w stronę ekspresu z zamiarem zrobienia jak mi się zdawało kawy. Powróciłam do lektury. Moją uwagę przyciągnął artykuł o zaginięciu jakiejś młodej kobiety.Przyjrzałam się zdjęciu zamieszczonemu w gazecie. Strasznie przypomniała moją przyjaciółkę z college-u. Ale to nie mogła być ona, bo z tego co mi wiadomo wyjechała do Nowego Yorku.

Wszystko wskazywało na porwanie. Zaniepokoiło mnie to, bo przypomniałam sobie o powrocie Eleny. Mam nadzieję, że to nie ona za tym wszystkim stoi.

-Co tak czytasz?- z zamyślenia wyrwał mnie głos Nialla, był tak seksownie zachrypnięty,-opanuj się- pomyślałam

-Nic ciekawego-spojrzałam na niego i spróbowałam się uśmiechnąć, co chyba podziałało, bo zmienił temat

-Nie było Cię gdy się obudziłem- nie rozumiem o co mu chodzi

-Nie chciałam Cię budzić, nie kładłam się już, zeszłam tu... Niall musimy porozmawiać- odłożyłam gazetę i poświęciłam całą uwagę jemu.

Wstał ze swojego swojego miejsca i usiadł koło mnie. Złapał mnie za twarz i zaczął zbliżać się do mojej. Za późno zdałam sobie z tego sprawę, bo nie udało mi się odsunąć jej. Co w efekcie doprowadziło do pocałunku. Niall całował genialnie dlatego, nie byłam w stanie go przerwać, ale nie mogłam również go odwzajemnić. Dlatego delikatnie go odepchnęłam

-Niall... nie rozumiem, co to było?-spytałam zdezorientowana. Wciąż trzymając moją twarz spojrzał najpierw w moje oczy, później przewertował całą moją twarz i wrócił do oczu, widać było, że on również był zdezorientowany

-Ty nic nie pamiętasz? Prawda?- co miałam pamiętać?

-Mów jaśniej- puścił moją twarz, po czym wstał i zaczął nerwowo chodzić po kuchni. Podążałam za nim wzrokiem i czekałam na wyjaśnienia, a gdy zobaczyłam, że nie zamierza tego zrobić to postanowiłam ja zacząć rozmowę

-Niall mógłbyś mi powiedzieć, co takiego się stało?- nagle gwałtownie odwrócił się do mnie i walnął pięścią w blat, instynktownie się wystraszyłam i wzdrygnęłam

-Cholera Kate!!- spojrzał na mnie- jak możesz tego nie pamiętać?- zaczynało mnie to już powoli denerwować , co takiego mam pamiętać?.

Wstałam i podeszłam do niego

-Tak się właśnie składa, że nie pamiętam, więc co takiego zrobiłam!!-krzyczałam

-Pieprzyliśmy się wczoraj- wypowiedział prawie szeptem wciąż patrząc na blat, zamarłam

- Co takiego robiliśmy?- podeszłam do niego i pchnęłam go z całej siły. W jednej chwili chwycił mnie za nadgarstki i przyparł do lodówki, tak że czułam zimno stali na plecach.

-Nigdy więcej tak nie rób, nienawidzę tego- wyszeptał takim głosem, że na moim ciele pojawiły się ciarki. Mój oddech automatycznie przyspieszył, zauważył to i poluźnił uścisk, następnie spojrzał w moje oczy, po czym puścił moje nadgarstki i odsunął się. Nagle poczułam się przy nim obnażona,dlatego owinęłam się ciasno ramionami.

Jak mogłam być tak głupia i przespać się z Niallem.

Jestem dziwką!!

Cholera po co tyle piłam, po co w ogóle dotykałam alkohol, spojrzałam w stronę salonu. Za kanapą leżała butelka Jacka Danielsa. Nagle wszystko co wczoraj się stało wróciło do mnie ze zdwojona siłą. Poczułam jeszcze większe zażenowanie.

-Pieprz mnie. Po prostu mnie pieprz, Niall-tak dawno nie byłam z żadnym facetem, a on był tak bardzo męski, potrzebowałam go. Przerwał pocałunek i spojrzał mi w oczy

-Jesteś tego pewna?- zmniejszyłam tylko między nami dystans i złączyłam nasze usta w dość brutalnym pocałunku. Zrozumiał o co mi chodziło, dlatego odwzajemnił go. Zaczął brutalnie zdzierać ze mnie ubrania. Gdy naga wiłam się pod nim, on pożarł mnie wzrokiem i przygryzł swoją wargę. Niesamowicie uwielbiałam jak to robił, dlatego zalała mnie jeszcze większa wilgoć namiętności.

Nagle szybkim ruchem przerzuciłam go pode mnie i teraz to ja zaczęłam go rozbierać. Gdy tylko ściągnęłam jego koszulkę, zaczęłam składać na jego pięknie wyrzeźbionym ciele pocałunki. Nie długo pozwolił nam trwać w takiej pozycji, bo zwinnym ruchem pochwycił mnie w swoje ramiona i uniósł. Wciąż całując poszedł do kuchni sadzając mnie na blacie. A chwilę później wszedł we mnie płynnym ruchem . Nie zwróciłam nawet uwagi na to czy się zabezpieczył, to było tak cudowne uczucie, że po prostu miałam wszystko gdzieś. Jęknęłam i chciałam zakryć usta, ale skutecznie mnie powstrzymał.

- Nie rób tego skarbie, chcę Cię słyszeć- na jego słowa po raz kolejny jęknęłam, a gdy to usłyszał wydał z siebie seksowne warknięcie i powrócił do całowania mnie.

Zaczął miarowo się poruszać, prowadząc nas coraz bliżej spełnienia . I gdy byłam już nieubłaganie blisko, wyszedł gwałtownie ze mnie i zszedł ustami na dół. Dając mi orgazm ustami....

Chryste Panie, co ja najlepszego zrobiłam. Nie mogłam spojrzeć w oczy Niallowi. Za bardzo było mi wstyd. Odwróciłam się z zamiarem wyjścia z kuchni, ale nie pozwolił mi na to, wyprzedzając mnie i zatrzymując

-Nie możesz tak po prostu wyjść- powiedział, wciąż nie mogłam patrzeć mu w oczy, więc po prostu spojrzałam na swoje stopy odziane w futrzane kapcie.

-Tak bardzo mi wstyd, Niall, przepraszam- wyszeptałam

-Czekaj czy ty mnie przepraszasz za seks?- chwycił mnie pod brodę i zmusił bym na niego spojrzała- nie no kurwa nie wierze, ty żałujesz? Prawda?- odwróciłam po raz kolejny wzrok

-Żałuje, strasznie- odwrócił się ode mnie, chwycił ze złością resztę swoich rzeczy z kanapy w salonie i ruszył w stronę wyjścia

-Dziwka- powiedział cicho myśląc, że chyba go nie usłyszę, ale usłyszałam. Trzasnął drzwiami i tyle go widziałam

Jego słowa zabolały mnie, ale przecież nią byłam.

BYŁAM DZIWKĄ!!!


Cholera!! Opadłam na podłogę w kuchni i rozpłakałam się. Wszystko znowu wyrywa mi się spod kontroli. 


..........................................
Witajcie, wiem bardzo długo mnie tu nie było. Ale straciłam wiarę w tego bloga i zastanawiam się nad zawieszeniem go. Dlatego błagam jeżeli ktoś czyta to co piszę to zostawcie pod tym postem po sobie znak w postaci komentarza. Jeżeli tak się nie stanie, następny rozdział będzie ostatnim :( A naprawdę nie chcę tego robić, bo pokochałam pisanie :(

18 kwi 2016

Rozdział 26

Kate
  Coś zbudziło mnie ze snu. Chwyciłam telefon z szafki nocnej. Zobaczyłam, że dochodzi 5 rano. Następnie zdałam sobie sprawę z faktu, że zbudziła mnie rozmowa Nialla, z kimś na dole. Narzuciłam na siebie satynowy szlafrok , który leżał w nogach łóżka. Wstałam przewiązując szlafrok pasującym do niego paskiem, wiszącym w talii i wsunęłam stopy w futrzane kapcie, które leżały koło łóżka.
  Tak naprawdę to nie wiedziałam skąd w ogóle znalazł się w moim domu Niall. Pamiętam, że był wczoraj u mnie wieczorem, ale nie pamiętam, że u mnie nocował. Stwierdziłam, że nie będę teraz zaprzątać sobie tym głowy. Postanowiłam, że po prostu później spytam go o to. Nie myśląc już wiele, wyszłam ze swojej sypialni i udałam się schodami w dół. W ich połowie zamarłam, gdy usłyszałam Nicka.
  Boże, nie!! Tyle pracowałam nad tym by zapomnieć, a wystarczy tylko jego głos i cały mój wysiłek idzie na marne. Z tego wszystkiego zakuło mnie w piersi, tak, że musiałam chwycić się za nią. Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę z tego, że powstrzymywałam oddech.
-Ona śpi, nie możesz tego po prostu załatwić trochę później?- Niall kurczowo trzymał się drzwi i powstrzymywał Nicka przed wejściem do mojego mieszkania.
-Niall, błagam Cię muszę z nią porozmawiać. Mogę po prostu siedzieć w salonie i czekać aż się obudzi. Muszę z nią porozmawiać, po prostu muszę. A tak w ogóle, to co ty tu robisz? Huh?- widziałam jak Niall cały się napiął
-To chyba nie Twój interes – wysyczał i chciał zamknąć drzwi, ale Nick wstawił nogę tak by je zablokować, spojrzał ponad jego ramieniem i napotkał moje zaskoczone spojrzenie. Wyszeptał moje imię
- Kate...- ruszyłam w ich kierunku
-Wpuść go i tak już wstałam.- niechętnie ale jednak poluźnił uścisk na drzwiach, a gdy podeszłam i chwyciłam go za ramię, kompletnie je odpuścił, a Nick wszedł do mieszkania. Podszedł do mnie i od razu pochwycił w swoje ramiona. W pierwszej chwili byłam zaskoczona, ale w drugiej stwierdziłam, że też za nim tęskniłam i odwzajemniłam uścisk
-Kocham Cię, tak bardzo Cię kocham- wyszeptał mi do ucha. Moje serce od razu szybciej zabiło. I mimo, że strasznie mnie to ucieszyło. To było dla mnie za dużo, zrobiło mi się duszno, dlatego wyswobodziłam się z jego uścisku i schowałam  za Niallem.
  Nick oprzytomniał i spojrzał najpierw na mnie, a później na Nialla. W jego oczach można było dostrzec smutek i żal. Nie rozumiem tylko dlaczego. Odezwał się
-Nie wiem, co się tutaj dzieję. Ale przykro mi, że wolałaś przyjść do niego niż do mnie- widać było, że był zawiedziony.
-Nick...- zaczęłam, ale uciszył mnie ręką
-Nie przyszedłem tu po to aby rozmawiać o tym. Są ważniejsze sprawy – zaprosiłam go do salonu, wyminął nas i ruszył w jego stronę. Niall chciał iść za nim, ale zatrzymałam go i poprosiłam by poczekał chwilę.
-Mógłbyś, poczekać tutaj albo na górze w moim pokoju?
-Chyba sobie żartujesz Kity?
-Nie wcale nie żartuję, muszę z nim porozmawiać w cztery oczy.- pokręcił z rezygnacją głową, a ja kontynuowałam, chwyciłam go pod brodę i nakłoniłam by na mnie spojrzał-nie smuć się, to nie potrwa długo. Musimy później porozmawiać- kiwnął głową na znak, że zrozumiał, odwrócił się i poszedł na górę. Odetchnęłam głęboko i ruszyłam w stronę salonu.
Nick
  Zakuło mnie w sercu gdy zobaczyłam Nialla z moją Kate. Ona się mnie bała. Może faktycznie za szybko wyleciałem z uczuciami, ale po prostu  nie mogłem się powstrzymać, tak bardzo za nią tęskniłem. To wszystko co nas poróżniło nie dawało mi spokoju. Zabijały mnie wyrzuty sumienia. Cała ta sprawa z Megan i HIV na szczęście okazała się jedną wielką pomyłką. Owszem pierwszy wynik był pozytywny, ale gdy powtórzyłem badanie..... Okazało się, że pierwsze wyniki zostały pomylone i dopiero kolejne wykazały wiarygodny wynik.
   Nie byłem chory  i gdy się o tym dowiedziałem, na początku nie mogłem w to uwierzyć. Miałem cholerny mętlik w głowie. Dlatego nie mogłem widzieć Kate. Ale widać popełniłem błąd... bo właśnie dlatego to Niall był przy niej, a powinienem być ja. Sam sobie byłem winny. Ale kurwa!!! Zachowywałem się jak zasrany jaskiniowiec. I jeszcze chwila i zacząłbym bić się w pierś. Kate była moja!!! Nie pozwolę by mój pieprzony młodszy braciszek mi ją zabrał.
 Nagle do salonu wszedł nikt inny jak właśnie ona. Wyglądała przepięknie. Przeraził mnie fakt, że strasznie schudła i była smutna. Cierpiała i to przeze mnie, poczułem jeszcze większy ucisk w piersi. Powinienem być przy niej, nie wychodzić z tej pieprzonej sali  w szpitalu. Powinienem tam zostać i błagać ją o wybaczenie.
 Usiadła koło mnie na kanapie i spojrzała prosto w moje oczy. Poczułem jak jej wzrok widział więcej niż to co było na zewnątrz.
-Co ty tu robisz? Po co przyszedłeś?- bardzo ciężko było skupić się na jej twarzy, gdy jej ciało okrywał tylko kawałek satyny. Odwróciłem wzrok bo wiem, że gdybym tego nie zrobił to ciężko by mi było się powstrzymać od pocałowania jej.
-Chyba jestem Ci winien wyjaśnienie i przeprosiny. A po za tym mam nie za dobrą wiadomość.
- W takim razie słucham – wciąż na mnie patrzyła
-Miałem podejrzenie, że jestem zarażony HIV, wiesz... przez Megan- Kate wstała i chyba miała zamiar wyjść, ale chwyciłem ją w ostatniej chwili za ramię- proszę, zostań , muszę Ci opowiedzieć
-Nie chcę słuchać o Twojej zdradzie- zabolały mnie jej słowa, ale to prawda zdradziłem ją, po raz kolejny odwróciłem wzrok przełykając chęć rozpłakania się. Ostatnio zrobiłem sie strasznie uczuciowy.
-Nie będę Ci o niej opowiadał. Obiecuję, ale zostań, proszę- spojrzałem na nią. Widziałem  w jej oczach niepewność, ale po chwili uległa i wróciła na swoje wcześniejsze miejsce. I czekała. Odetchnąłem z ulgą i usiadłam na przeciwko niej- Jak się trzymasz?- spojrzała na mnie z irytacją
Naprawdę Nick? Po ta długim milczeniu ty pytasz jak się mam?- widziałem w jej spojrzeniu złość
-Gdy dowiedziałem się, że jestem chory, załamałem się. Ale później powtórzyłem badanie i okazało się, że jestem zdrowy- zaśmiałem się, ale gdy spojrzałem na Kate, nie było mi już do śmiechu, odchrząknąłem- Miałem mętlik w głowę, nie mogłem Cię widzieć, wstydziłem się- prychnęła
-Wstydziłeś się?- powiedziała z pogardą- szkoda, że gdy pieprzyłeś  Megan , to nie było Ci wstyd- znowu mnie zraniła, ale nie mogłem mieć jej tego za złe
-Przepraszam, naprawdę żałuję- znowu prychnęła
-Mam to gdzieś, wiesz jak mnie to mnie zraniło, zdajesz sobie z tego sprawę?!- krzyczała
-TAK!!!- zakryłem twarz dłońmi- wiem, że nawaliłem, wiem, okej?!
-Nie potrafię Ci wybaczyć, to dla mnie za szybko- jeszcze. Sprawię, że znowu mi zaufasz. Nie zrezygnuję z Ciebie.- Dobra nie ważne, masz jakąś dla mnie wiadomość. Nie mogę, już z Tobą rozmawiać na nasz temat, po prostu nie mogę.
-Tak...- odetchnąłem głęboko- Elena wróciła do miasta. Co znaczy, że mamy kłopot- widziałem jak na twarzy Kate pojawia się przerażenie. Od razu zerwałem się ze swojego miejsca i ruszyłem w jej stronę z zamiarem przytulenia jej. Ale gdy tylko podeszłem do niej, ona wstała, owinęła się ciasno rękami , nie dopuszczając mnie do siebie. Zabolało mnie to, ale zrozumiałem i po raz kolejny usunąłem się w cień.
-Muszę odpocząć, przepraszam Nick, ale ja nie mam już siły na dalszą rozmowę , czy mógłbyś...- nie musiała kończyć, potrafiłem sam to zrobić, pokiwałem głową na znak, że rozumiem. Ruszyłem w stronę drzwi, odwróciłem się by jeszcze raz spojrzeć na Kate. Była zdenerwowana, chodziła rozdrażniona po pokoju, nie zwracała już na mnie uwagi. Być może ostatni raz ją widzę, a może nie, nie mam pewności. Zraniłem ją i jest mi z tym źle. Nie odpuszczę, nie zostawię jej już nigdy. To kobieta mojego życia, to pewne. Bała się, to było widać na pierwszy rzut oka. Zaufa mi znowu, będę jej opoką. Ja także się boję, ale muszę być silny, właśnie dla niej. Z tą myślą wyszedłem zamykając za sobą drzwi. 
.......................................................
No witam, znowu tak długo mnie nie było L
Wiecie co robić J

CZYTASZ=KOMENTUJESZ

Pozdrawiam buziaki :*

5 mar 2016

Rozdział 25

Niall
Siedziałem w swoim pokoju i grałem w jakąś gre. W ogóle nie zwracałem na nią uwagi, grałem żeby zabić czymś czas. Nagle do mojego pokoju wkroczyła zdenerwowana Nina. Przez ułamek sekundy zastanawiałem się kto ją wpuścił, ale już w następnej chwili zaczeła  na mnie krzyczeć. Nie zamierzałem się tym przejmować.
-Co ty sobie wyobrażasz?!! Co?!!- podeszła do mnie i odwróciła krzesło, na którym siedziałem w swoją stronę- mam już dość, rozumiesz?!!
-Nie, nie  rozumiem...- odpowiedziałem zdezorientowany. Wstałem i górowałem nad nią wzrostem. Byłem wyższy o głowę.
-Ciągle przesiadujesz u tej pieprzonej Kate. Kim ona do cholery dla Ciebie jest?!!- popchnęła mnie z całej swojej siły, nawet nie drgnąłem- zdradzasz mnie z tą dziwką?!!- w tym momencie krew w moich żyłach zagotowała się. Jak ona śmiała tak ją nazywać?! Moją Kate?! Spiorunowałem Ninę wzrokiem, widziałem jak „skuliła” się na ten sygnał.
-Nigdy więcej nie waż się jej tak nazywać! Rozumiesz???- wysyczałem przez zaciśnięte  zęby.
-P..pp..przepraszam- zająknęła się. Nie obchodziły mnie jej przeprosiny. Zdenerwowany tą całą sytuacją nie zastanawiałem się dłużej, złapałem ją za ramię i dość brutalnie zacząłem ciągnąć w stronę drzwi. Gdy miałem już ją wyrzucić z  mojego domu, Nina odwróciła się gwałtownie i zaatakowała moje usta zachłannym, namiętnym pocałunkiem, który bez namysłu odwzajemniłem. Wskoczyła na mnie i drapieżnie  owinęła nogi wokół mojego pasa. Chwyciłem ją za pośladki. Poczułem jak budzę się do życia. Zacząłem ją nieść w stronę łóżka. Gdy dotarliśmy już do sypialni roztargnieni w zdejmowaniu ubrań rzuciłem ją na łóżko i usadowiłem  się między jej nogami, jednocześnie powracając do pocałunku. Później oboje zdarliśmy z siebie resztę ubrania. Nasz związek słynął z dzikiego seksu. Wiedziałem czego ode mnie chciała i sam tego pragnąłem. Oboje tego potrzebowaliśmy, zwłaszcza, że  nie pieprzyłem się od ponad tygodnia. Ta cała frustracja, spowodowana przez Kate, nie dawała mi żyć. Coraz częściej przyłapywałem się na myśleniu o tej kobiecie. Nawet teraz, gdy kocham się ze swoją dziewczyną myślę o niej. Starałem się  powrócić myślami do Niny i spoglądając na nią całą roznegliżowaną i zachłanną, przypomniałem sobie o jej niesamowitym ciele. Pocałowałem ją w miejscu, które lubi najbardziej, a w efekcie otrzymałem jej dość głośny jęk. Nie uciszyłem jej, bo lubię gdy dziewczyny są przy mnie głośne, podniecało mnie to. Po tej chwili rozkoszy przystąpiłem do konkretnej rzeczy. Zacząłem lekko pompować mojego penisa, następnie nałożyłem na niego kondom. Patrzyłem w oczy Niny, które były tak seksownie senne przez orgazm, który przed chwilą jej podarowałem. Ustawiłem się przy jej wejściu i pchnąłem mocno, prawie od razu dochodząc, to było niesamowite uczucie. Od razu zrobiło mi się lepiej. Zacząłem miarowo się poruszać, a jęki Niny stawały się coraz głośniejsze, a mi coraz bardziej się to podobało. I gdy miałem już dojść, otworzyłem szeroko oczy-jak zawsze, miałem to w zwyczaju- i zamarłem.....  Zamiast Niny ujrzałem Kate. Od razu poczułem spełnienie. Zamknąłem ponownie oczy, a gdy je otworzyłem,widziałem już tylko Ninę. 
  Trzeba przyznać, to było dziwne. Wstając wrzuciłem zużyty kondom do śmietnika przy biurku. Powiedziałem Ninie, że idę wziąć szybki prysznic. Kiwnęła głową na znak, że zrozumiała i weszła pod pościel, zamykając oczy. Udałem się do łazienki i stanąłem przed lustrem.  Patrzyłem tak przez chwilę zastanawiając się co ze mną jest. Nawet podczas seksu z inną muszę myśleć o Kate? To zagranie było nie fair wobec Niny, ale nie zamierzam jej nic na ten temat wspominać. Nie myśląc już dłużej wszedłem do kabiny i odkręciłem kurek z lodowatą wodą, dzięki czemu od razu całe napięcie zeszło ze mnie jak powietrze z piłki. Gdy skończyłem się myć, przebrałem się w stare dresy i zwykły t-shirt. Po wszystkim wyszedłem z łazienki. Nina spała, a ja sam  postanowiłem pojechać do Kate, musiałem  z nią porozmawiać.  Nie budząc Niny napisałem jej wiadomość na jakimś rachunku, że musiałem pilnie coś załatwić. Już chwilę później byłem w swoim aucie i kierowałem się w stronę mieszkania Kate. Chciałem do niej zadzwonić by spytać się czy w ogóle ma czas, ale gdy sięgnąłem do kieszeni  zdałem sobie sprawę z faktu, że zapomniałem telefonu. No cóż pojadę w ciemno.
Kate
Nie mogłam usiedzieć w domu. Dlatego postanowiłam pojeździć po mieście bez celu. Najpierw udałam się na pierwszą lepszą stacje, bo potrzebowałam kawy. Gdy już zapłaciłam, wróciłam do auta, zastanawiając się gdzie teraz mogłabym się udać. W pierwszej chwili pomyślałam o Niallu, nie mam pojęcia dlaczego właśnie o nim. Ale później zdałam sobie sprawę, że mógłby być tam Nick, a z nim nie miałam zamiaru spędzać czasu. Zastanawiałam się jeszcze chwilę, po czym wyciągnęłam telefon i automatycznie wybrałam numer Nialla. Po czwartym sygnale odebrał.
-Hej Ni, miałbyś ochotę gdzieś razem wyskoczyć?- spytałam z uśmiechem na twarzy.
-Yyyy... Nie? Mój chłopak nie będzie więcej się z Tobą spotykać- to zdecydowanie nie był głos Nialla.
-Przepraszam, ale z kim rozmawiam?- spytałam zdziwiona.
-Nie udawaj głupiej suko- jakiś kobiecy głos wysyczał. Krew zagotowała mi się w żyłach,  za kogo ona się uważała?!
-Słucham?!! Jak śmiesz tak do mnie mówić?
-Zamknij się i posłuchaj mnie uważnie. Jeżeli jeszcze raz zobaczę Cię z Niallem, to gorzko tego pożałujesz- w odpowiedzi parsknęłam, co ona może mi  zrobić?  W następnej chwili olśniło mnie... To musiała być Nina!
-Nie, to ty się zamknij Nina!Nie zabronisz mi spotykać się z Niallem. Nie uważasz, że jest już wystarczająco dorosły by podejmować swoje decyzje. On nie potrzebuje opiekunki.- Nina rozłączyła się, a mi wystarczyło już podróży na dziś, dlatego odpaliłam wóz i podążyłam się w stronę  domu. Na moim podjeździe stało znajome auto.
Niall
Gdy podjechałem pod dom Kate, zobaczyłem, że nie ma jej auta. Ale i tak zdecydowałem się zapukać. Tak jak podejrzewałem nie było jej w domu. Musiałem z nią porozmawiać, dlatego wróciłem do auta i postanowiłem na nią poczekać. Właśnie kończyłem oglądać 4 filmik na youtube, gdy zobaczyłem jak na podjazd wjeżdża auto Kate. Zablokowałem telefon i wyszedłem z samochodu.
-Hej- powiedziałem do niej, ale ona tylko wyminęła mnie i ruszyła w stronę drzwi.
-Ej Kate?- chwyciłem ją za ramię- o co chodzi? Co się stało?- wywinęła się z mojego uścisku  i weszła do domu,  jednak ja nie zamierzałem odpuścić. Wszedłem zaraz za nią i zamknąłem  drzwi. Widziałem jak nerwowo zdzierała z siebie kurtkę. Coś albo ktoś musiał ją strasznie  zdenerwować. Dostąpiłem  do niej i owinąłem wokół  swoje ramiona.
-Porozmawiaj ze mną, co się stało Kity?- odetchnęła z frustracją. Odwróciła się i bez zawahania wtuliła  nos w zagłębienie na mojej szyi, oparłem podbródek na jej głowie i czekałem aż sama zechce mówić .
-Nie powinno Ciebie tu być, Niall.
-Nie rozumiem...- odsunęła się ode mnie i pokierowała w stronę salonu-podążyłem za nią. Gdy wszedłem  do pomieszczenia, chwyciła jakiś trunek z barku. Po kolorze cieczy stwierdziłem, że to musi być whisky. Podniosła w moim kierunku butelkę i zapytała:
-Chcesz?-  pokręciłem głową. Chętnie bym jej potowarzyszył przy kieliszku, ale nie mogłem nic pić skoro przyjechałem tu samochodem.
-Powiesz mi wreszcie o co chodzi- spytałem być może za ostrym tonem.
-Rozmawiałam dzisiaj z Niną, a dokładnie to chwilę temu-odparła bez emocji.
-Co? Jak?-mocno zaskoczyła mnie odpowiedź Kate.
-Normalnie, wybrałam numer do Ciebie, ale odebrała ona- no tak zostawiłem telefon  w domu.
-Zapomniałem telefonu z domu .Co takiego powiedziała, że jesteś tak bardzo zdenerwowana?- pokręciła głową i jednym chełstem dokończyła trunek,  po czym dolała  sobie.
-Nic ważnego. Po prostu uważam, że powinniśmy ograniczyć spotkania- spojrzała na mnie stanowczym wzrokiem. Usiadła na kanapie, stawiając butelkę Jacka Danielsa na stole. Usiadłem obok niej
-Co to znaczy?- spytałem, a ona spojrzała na mnie z irytacją.
-Nie bądź głupi. Dobrze wiesz co to znaczy. Skup się na swoim życiu, na  związku. A mi pozwól zająć się swoim.- znowu jednym chełstem dokończyła trunek, i powtórzyła tę czynność  jeszcze dwa razu. Przez jakiś czas siedzieliśmy tak w milczeniu. Patrzyłem na nią oniemiały,  gdy zauważyłem, że jest już pijana zabrałem jej butelkę.
-Oddaj- wyciągnęła rękę by mi ją wyrwać, ale była już wstawiona i udało mi się być szybszym od niej. Odstawiła szklankę na stolik, po czym  wdrapała się na mnie, po raz kolejny wyciągając rękę w stronę butelki. Nagle zdała sobie sprawę jak blisko siebie jesteśmy. Oblizałem usta, spojrzała na mnie. Widziałem jak jej klatka unosiła się i opadała w szybkim tempie. Zmniejszyłem odległość między naszymi ustami i pocałowałem ją. Po chwili odwzajemniła pocałunek, a ja upuściłem butelkę na podłogę, nie przejmując się czy się rozbije. Teraz liczyło się tylko to co działo się między nami. Przeniosłem ręce  na jej twarz. Kate wplotła swoje dłonie w moje włosy i zaczęła je delikatnie szarpać. Co było czuć tak dobrze i  moich ust wyrwał się ledwo słyszalny jęk. Uśmiechnęła się  nie przerywając pocałunku. Ułożyłem ją na kanapie i wdrapałem  się między jej nogi. Przerwałem pocałunek i  zatopiłem się  w jej szyi. Zacząłem ją ssać i gryźć, co wiedziałem, że zostawi po sobie ślad. Nie byłem w stanie już się powstrzymać. Dopiero teraz dotarła  do mnie świadomość  jak bardzo jej pragnąłem. Nie powinienem jej wykorzystywać ze względu na to,że się upiła , ale nie mogłem przestać. Jęknęła, gdy  zacząłem ją całować za uchem. Na sam ten dźwięk, w moich i tak już ciasnych spodniach,zrobiło się jeszcze mniej miejsca.
-Tak bardzo Cię pragnę- wyszeptałem do jej ucha
-Pieprz mnie. Po prostu mnie pieprz, Niall- oderwałem się od niej i spojrzałem jej w oczy. Nie zauważyłem w nich, jakiegokolwiek cienia zawahania, ale wolałem się upewnić.

-Jesteś tego pewna?-  zmniejszyła tylko  między nami dystans i złączyła nasze usta w dość brutalnym pocałunku. Odebrałem  to jako zgodę na dalsze postępowanie.  

....................................................
Hej wszystkim, miłego czytania :) Spodobał Ci się mój blog, poleć go innym :) Buziaki :*

7 lut 2016

Rozdział 24

4 miesiące później
Kate
Wszystko jest do bani, nic się nie układa. Wciąż nie mogę o nim zapomnieć. Mniej boli, ale jednak wciąż pamiętam. Jedyne co jest fajnego w tym co się teraz dzieje to fakt, że zaprzyjaźniłam się z Niallem. Nicka nie widziałam już prawie 4 miesiące. Tak szczerze mówiąc to od momentu kiedy wyszedł z mojej sali. Za każdym razem gdy przychodzi do mnie Niall, próbuję delikatnie wypytać o Nicka, ale on sprytnie wymija ten temat. Nie rozumiem dlaczego on jest zły, skoro to ja powinnam się złościć. To wszystko potwierdza tylko, że nie kochał mnie naprawdę, bo gdyby tak było, gdyby mnie kochał, nie zostawił by mnie tak. Starał by się mnie odzyskać, prawda?
  Ughhhh... zaczynam wariować. Trudno skończyła się bajeczka, było miło, ale cóż. Na szczęście za niedługo wracam do pracy, będę miała odskocznię w myślach.
   Co do całej sprawy z Edem, Eleną i resztą, to nic się na razie nie dzieje. Ed jest już pod ziemią, a Elena i reszta, wyjechali cholera wie gdzie. Po prostu ich nie ma. Kto wie, może wrócą, a wtedy będę miała lekko mówiąc „przesrane”.
    Z zadumy i badziewia ukazującego się w telewizji, wyrywał mnie dzwonek do drzwi. To pewnie Niall-pomyślałam-obiecał, że wpadnie potowarzyszyć mi. Wcale się nie myliłam. Gdy tylko otworzyłam w progu stał właśnie on. Chociaż wolałabym by był to ktoś inny. Ughhhh.... przestań o nim myśleć!- zganiłam się sama w myślach.
-Cześć- uśmiechnął się, podszedł i objął na powitanie
-Cześć- minął mnie i ruszył w stronę salonu
-Przyniosłem filmy- z uśmiechem małego chłopca wskazał na płyty, które trzymał w ręce.
-Zrobię popcorn-ruszyłam w stronę kuchni,żeby oderwać wzrok od Nialla
-Świetny pomysł
   Wrzuciłam opakowanie do mikrofalówki, naszykowałam miskę i oparłam się o blat, czekając aż popcorn będzie gotowy.
-Co jest?- na dźwięk tych słów, błyskawicznie się odwróciłam
-Jezu Chryste! Niall musisz mnie straszyć?- w jego oczach było widać,że nie spodziewał się takiej reakcji po mnie.
-Przepraszam, nie chciałem. Nad czym tak myślałaś?-odwróciłam się, aby wyciągnąć popcorn po czym włożyłam następne opakowanie.
- Nad czym?- Niall najwyraźniej nie dał za wygraną. Odwróciłam się gwałtownie w jego stronę, mówiąc ostrym tonem
- A jak myślisz co?!- widziałam jak cały się spiął. Czasami miałam wrażenie,że jest jeszcze zbyt dziecinny, aby pojąć pewne sprawy
-Znowu o nim? Kiedy w końcu zrozumiesz,że będzie dla ciebie lepiej gdy o nim zapomnisz.
-Wiesz łatwo Ci powiedzieć, ciężko mi, bo go kocham i myślałam, że spróbuje o mnie zawalczyć po tym wszystkim co razem przeżyliśmy- podszedł do mnie i przytulił po czym delikatnie się odsunął, wciąż nie wypuszczając mnie z ramion i pogłaskał delikatnie mój policzek.
-To dupek, ale nie muszę Ci tego mówić, bo dobrze o tym wiesz-  gdy wypowiadał te słowa, patrzył na mnie z troska w oczach.
-Jestem po prostu głupia- spuściłam głowę, ale on chwycił mój podbródek i zmusił bym znowu na niego spojrzała
-Nie jesteś, jesteś najwspanialszą osobą jaką spotkałem- wow, to było dziwne
-Niall...?
-Tak?
-Musisz mnie puścić...
-Wcale nie muszę- zaczął zbliżać się do mnie ustami. Przez chwilę nie wiedziałam co on robi, ale szybko oprzytomniałam. On chciał mnie pocałować!!!
-Dom mi się spali!-wyśliznęłam się z jego objęć, po czym jak gdyby nigdy nic wsypałam popcorn do miski i bez słowa ruszyłam w stronę salonu zostawiając Nialla w kuchni.
   Po kilku minutach dołączył do mnie na kanapę.
-To co pierwsze oglądamy?- zapytał i pokazał mi filmy. Wśród nich znajdował się jeden z moich ulubionych i właśnie jego zdecydowałam jako pierwszy obejrzeć
-„To tylko seks?”- zapytał z figlarnym  uśmiechem. Pokiwałam głową zgadzając się i odpowiedziałam mu podobnym uśmiechem
-Oj, jesteś okropna, nie kuś tak- błyskawicznie zrobiłam się czerwona na twarzy, ale dzięki Bogu, Niall był do mnie odwrócony plecami i próbował załączyć film. I już chwilę po tym na ekranie mojego telewizora pojawiły się pierwsze sceny z filmu. Niall zajął miejsce obok mnie na kanapie i  zabrał miskę z popcornem na swoje kolana, co mnie  rozbawiło. Zwrócił na mnie swoje brązowe oczy z wyraźnym zaskoczeniem
-Z czego się śmiejesz?
-Z ciebie i z tego co zrobiłeś
-No co? Uwielbiam popcorn.
-W porządku, niech będzie na twoich kolanach.
Niall
  Nie wiem co mnie opętało, co się ze mną dzieję? To był taki instynkt. Pomyślałem, że takie dziewczyny po prostu należy całować. Dodatkowo wkurzył mnie fakt, że ona wciąż o nim myśli. Nie potrafi wyrzucić go z pamięci.
  Co do Nicka, to badania wyszły... POZYTYWNIE. Nick załamał się, dlatego nie przychodzi do Kate. Boi się, że ona tego nie zrozumie. I zdaje mi się, że po prostu nie chcę jej litości. Coraz ciężej wychodzi mi omijanie tego tematu, bo Kate cały czas pyta o niego. To wszystko jest popieprzone. Sam powoli się w tym gubię.
   Przez to całe zamieszanie, zaniedbałem Ninę. Nic nie mówi, ale zdaję sobie sprawę z tego, że powoli ma wszystkiego dość. Ale nie mogę zostawić Kate, nie teraz. Jeżeli Nina będzie chciała odejść, pozwolę jej na to, bo zasługuje na kogoś, lepszego ode mnie. Będzie mi ciężko, ale myślę, że sobie poradzę.
   Film właśnie się skończył, po połowie, w ogóle przestałem zwracać na niego uwagę. Na moim ramieniu słodko spała Kate, nie miałem serca jej budzić , dlatego delikatnie jak tylko zdołałem, wyswobodziłem ramię i szybko ją pochwyciłem. Postanowiłem zanieść ją na górę do jej sypialni. Następnie wyjść z jej domu i zakluczyć drzwi i wrzucić klucze, przez szparę pod drzwiami.
  Nawet się nie przebudziła, musiała być wykończona. Gdy ułożyłem ją na jej łóżku. W mieszkaniu, które razem z nią wybierałem zaraz po tym jak wyszła ze szpitala. Wróciłem na dół, powyłączałem wszystko i wyszedłem tak jak wcześniej zaplanowałem.
Kate
  Obudziłam się z tak ciężką głową, jakbym piła całą noc, a przecież  tego nie robiłam. Byłam w swoim łóżku, ale nie pamiętałam jak sie tam znalazłam. Gdy już wystarczająco się obudziłam. Postanowiłam zejść na dół i zrobić sobie herbatę. Schodząc po schodach, zobaczyłam, że pod drzwiami, znajdują się moje klucze do domu. Wszystko jasne, już wiem jak Niall wydostał się z mojego mieszkania.

  Nalałam do czajnika wody i wstawiłam ją by się zagotowała. Postanowiłam napisać do Nialla i podziękować mu. Gdy chwyciłam swój telefon-zamarłam. Wcześniej o tym marzyłam, ale teraz, gdy to się stało przeraziłam się. Nie odzywał się 4 miesiące, a teraz dostaję sms-a o takiej treści: „Cześć Kate, przepraszam, że tak długo się nie odzywałem, ale musiałem to sobie wszystko poukładać. Czy miałabyś ochotę się ze mną spotkać, chyba musimy porozmawiać? Proszę Kate to dla mnie bardzo ważne. Czekam na odpowiedź i mam nadzieję, że się zgodzisz.” Nie wiem co teraz zrobić.  Z jednej strony, chcę tego, ale z drugiej.... . Mam mętlik w głowię, odkładam telefon. Zalewam herbatę i razem z nią ruszam na górę, zostawiając telefon na kuchennym blacie.
--------------------------------------
Cześć wszystkim, jak się macie? Przybywam do was z nowym rozdziałem, mam nadzieję, że wam się spodoba. Miłego czytania i w ogóle :P 
Wiecie co robić: komentujcie i udostępniajcie :) Buziaki :*